piątek, 20 stycznia, 2023, Monika Jurczyk
Często na moim Instagramie dostaję od Was takie pytanie: Osa! Jak nosić rajstopy? Jakie rajstopy ubrać do pracy? Jak dobierać i nosić rajstopy?
Zanim udzielę Wam odpowiedzi na to pytanie opowiem Wam jedną anegdotę w moją córką w roli głównej.
– Mamo, dlaczego rajstopy tej pani wyglądają, jakby została poszkodowana przez psa? – zapytała moja siedmioletnia córeczka na widok kobietyw rajstopach we wzory à la kratka Burberry
Siódma rano. W drodze do szkoły. Zimno.
O rany, wychowywanie przez modelowanie to jednak nie jakaś ściema, przemknęło mi przez głowę i obiecałam sobie kontrolować wygłaszanie opinii na temat stylu. Zaraz, zaraz… Przecież z tego żyję! Więc zamiast się cenzurować, postanowiłam wypowiedzieć się na temat rajstop. Niby taka prosta rzecz. Banalna wręcz. A jednak. Zbrodnie przeciwko klasie i modzie popełniane są najczęściej za pomocą tego małego narzędzia.
Co jest na liście grzechów głównych? Rajstopy błyszczące, cieliste. No cóż. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Błyszczących rajstop wszędzie pełno. Do tego te odcienie: albo zbyt brązowe, albo zbyt białe. Znalezienie matowych rajstop graniczy z cudem. Więc jeśli już będziesz się musiała zdecydować na takie z błyskiem (delikatnym, błagam!), to uważnie dobierz odcień jak najbardziej zbliżony do koloru twojej skóry.
Te wzory, o których mówiła moja córka, były ogromne. I brązowe. W dodatku jeszcze lekko się rozciągnęły na łydce. Niesymetrycznie. Niestety takie wzory są bezlitosne. Nawet dla pięknych i kształtnych nóg. Tym idealnym może nie zaszkodzą aż tak bardzo, ale też nie pomogą. Obronią się jedynie w zestawie z krótką mini.
Tak smutno za oknem, tak buro, słońca nie ma. Dlatego czasem, zamroczone pogodą, postanawiamy rozjaśnić swój strój kolorem. Rajstop. Bo wydaje się to najłatwiejszym i najtańszym rozwiązaniem. Zakładamy je więc do ołówkowych spódnic i tym samym totalnie skracamy i poszerzamy sobie sylwetkę. Jeśli potem zauważymy swoje odbicie w oknie wystawowym, dzień stanie się jeszcze bardziej ponury.
Legginsy wymyślono po to, żeby odsłonić kostkę. Docieplanie ich rajstopami nie ma sensu. Lepiej po prostu kupić spodnie rurki.
Przyznaję, w kwestii rajstop jestem nudziarą. Lubię jedynie seksowne szwy z tyłu czy delikatne zdobienie dookoła kostki. Cieplejsze rajstopy zwykle wybieram czarne, granatowe lub szare. Do zwiewnych sukienek pasują melanżowe, ale też w stonowanych kolorach. Gdy są w takim samym odcieniu jak but lub/i spódnica, genialnie wyszczuplają i wydłużają nogi.
Wolę to niż silenie się na oryginalność. W kwestii skarpetek natomiast mam odwrotnie. Lubię, kiedy z moich ukochanych boków delikatnie wystaje złota, ładna skarpetka, w domu chętnie noszę zakolanówki, jedynie na treningach tańca wciąż preferuję skarpetki, których po prostu nie widać.
Jednak jak widać na zdjęciu lubię czasem zaszaleć 😉
Moim zdaniem rajstopowe must have to:
Koszmar każdej odprawy na lotnisku. Demontujesz swoją pełną stylizację. I wtedy wyłaniają się one… Skarpetki. Raz piękne, zadbane, śliczne, a raz zupełnie nie. Sama też zaliczyłam wpadkę: pamiętam swoje zawstydzenie, kiedy się okazało, że mam dwie różne skarpetki. Dość podobne, lecz jednak inne. Na usprawiedliwienie dodam, że leciałam o 5:00, co oznacza, że wstawałam o 3:00 nad ranem. Ale przynajmniej od tamtej pory dbam, żeby moje skarpetki były w idealnym stanie.
Co moim zdaniem dobrze mieć w szufladzie:
Sprawdź inne moje wpisy:
Jeśli chcesz wiedzieć więcej o dobieraniu dodatków sprawdź mój e-book oraz materiały video „To nie tylko dodatki”.